Dziewczyna jęknęła cicho.
Do pokoju wdarły się pierwsze promienie słońca, które wzmogły jej pulsujący ból
głowy. Odwróciła się na drugi bok i szybko zorientowała, że nie jest w swoim
łóżku. Otworzyła oczy i spostrzegła, że leży na kanapie w salonie. Westchnęła
cicho i wtuliła twarz w poduszkę próbując przypomnieć sobie poprzedni wieczór.
Impreza
trwała do białego rana, jednak Kira już na początku mocno się wstawiła. Uciekła
od chłopaka, który nie opuszczał jej na krok i wyszła na schody
przeciwpożarowe.
-Co
tutaj robisz? – spytała podejrzliwie, siedzącego na schodach Michaela i oparła
się o ścianę.
-To
samo, co ty. Ukrywam się przed tłumem – wytłumaczył i zamieszał trunkiem w
szklance. Lód obił się o siebie i o ścianki naczynia.
-Ja
się nie ukrywam. Po prostu potrzebuję odetchnąć świeżym powietrzem – odparła.
Zrobiła kilka niepewnych kroków w stronę barierki. Zachwiała się przy tym
lekko. Blondyn wybuchł melodyjnym śmiechem.
-Odetchnąć
świeżym powietrzem? – zapytał sarkastycznie. – Chyba raczej wytrzeźwieć.
-I
kto to mówi – odgryzła się. Alkohol szumiał jej w głowie, jednak chłodne
październikowe powietrze podziałało i była w stanie poukładać myśli w głowie.
-Potrzeba
trochę więcej niż kilka kieliszków wódki, żeby mnie upić
-Czyżby?
Więc dlaczego tutaj siedzisz?
-Nie
lubię spędzać czasu z osobami, które mają wyrobione zdanie o mnie, mimo że
nawet ze mną nie rozmawiały – mruknął i pociągnął duży łyk alkoholu. Odłożył
szklankę na bok i oparł łokcie na kolanach. Kira przyglądała mu się chwilę,
rozważając jego słowa. Z każdym kolejnym spotkaniem upewniała się, że chłopak
jest bardziej inteligentny, niż większość osób twierdziła. Był po prostu
zamknięty w sobie i wydawał się mieć trudną przeszłość, którą nie chciał się z
nikim dzielić. Co ona całkowicie rozumiała.
-Dulan,
zamierzasz się tak gapić i podziwiać mnie przez cały wieczór? – zapytał i
uśmiechnął się szelmowsko.
-Chciałbyś
– prychnęła i wywróciła oczami. Spojrzała w dal przyglądając się światłom
Nowego Jorku. Uwielbiała to miasto. Tutaj odbudowała swoje życie. Mimo że
przeszłość zawsze wraca, nie ważne dokąd uciekniesz, to właśnie tutaj zmierzyła
się z nią.
-Wiesz,
ludzie nie zawsze są tacy, jacy się wydają – szepnął w pewnym momencie chłopak.
Odwróciła się i dostrzegła, że ją obserwuje.
-I
mówi mi to ten, który sam niedawno mnie ocenił – powiedziała i podeszła do
parapetu. Wzięła szklankę i upiła kilka łyków mocnego drinka. Skrzywiła się
delikatnie, czując gorąco rozpływające się jej po gardle. Blondyn zmarszczył
brwi w zamyśleniu, a na jego czole namalowała się pojedyncza zmarszczka.
-Taa,
zdarza mi się to czasem. Ale to nie chodziło o Ciebie. Nie jestem w żaden sposób
uprzedzony. Chodzi o to, że Jake jest jedyną bliską mi osobą i nie chcę, żeby
został zraniony. Wbrew pozorom jest dosyć wrażliwą i uczuciową osobą –
wytłumaczył chłopak. Kira zdziwiła się jego nagłym wyznaniem. Przyznał, że mu
zależy i że nie jest dupkiem myślącym jedynie o sobie.
-Jak impreza? –
usłyszała nad sobą głos Tima. Uniosła głowę i zobaczyła, że chłopak stawia na
ławie kubek z parującym napojem. – Po twojej minie wnioskuję, że się udała.
–Zepchnął jej nogi na bok i usiadł na brzegu kanapy. Rudowłosa przytaknęła
kiwnięciem głowy. Podniosła się na łokciach i wzięła w dłonie zbawienną kawę.
Napiła się łapczywie, przez co mocno poparzyła się w język.
-O której wróciłaś? –
zapytał. Dziewczyna zmarszczyła czoło.
Nie miała ochoty wracać na imprezę. Czuła się dobrze rozmawiając z
Michaelem. Chłopak niepostrzeżenie wyniósł z kuchni butelkę wódki i dwie
szklanki. Alkohol rozluźnił atmosferę między nimi i panujące do tej pory
napięte stosunki. Szybko znaleźli wspólny język i rozmowa nie była w żaden
sposób wymuszona. Mimo że wódka ogrzewała ich ciała, październikowa noc dała
się dziewczynie we znaki i spowodowała, że cała drżała.
-Zimno
Ci? – spytał Mike, uważnie się jej przyglądając. Pokręciła przecząco głową. –
Kłamczucha – mruknął i zdjął z siebie bluzę, chwilę później zarzucając ją
dziewczynie na ramiona. Przyjęła ubranie z wdzięcznością. Przez moment
zapanowała między nimi niezręczna cisza.
-Chyba
zaczynają się zbierać – powiedział blondyn. W mieszkaniu muzyka była już bardzo
cicha, a liczne krzyki zmieniły się w zwykłe rozmowy. Kira wzruszyła obojętnie
ramionami.
-Pijemy? - spytała podnosząc butelkę wódki. Kąciki ust chłopaka powędrowały ku górze.
Usiadł naprzeciwko rudowłosej i czekał aż naleje. Ręka dziewczyny trzęsła się,
przez co niewielka ilość trunku nie trafiła do szklanki. Spowodowało to u niej
nagły atak śmiechu. Michael złapał ją za nadgarstek i wyjął butelkę z jej
dłoni.
-Myślę,
że Tobie już starczy – stwierdził. Kira uspokoiła się od razu i spojrzała na
niego z powagą.
-Nie
– zaprzeczyła i załapała swoją szklankę z obawy, że chłopak może ją zabrać.
Dokładnie tak, jak zrobiłoby małe dziecko. Blondyn westchnął cicho.
-Ostatni
– zaznaczył i uniósł swoją szklankę do ust. Rudowłosa przytaknęła i wypiła
zawartość naczynia za jednym razem. Była już na tyle mocno pijana, że na jej
twarzy nie pojawił się najmniejszy grymas, gdy przełykała trunek. Michael nie
wytrwał w postanowieniu i już po chwili rozlewał kolejną porcję alkoholu.
Dziewczyna co chwilę wybuchała śmiechem, nawet nie mając ku temu powodów. Mike
przyglądał się jej. Dostrzegł ogniki w jej zielonych oczach i małe dołeczki w
policzkach, które pojawiały się, gdy się uśmiechała. Twarz miała zarumienioną,
zapewne od zimna i procentów krążących po jej organizmie. Usiadł obok niej
opierając się o ścianę. Wsłuchiwał się, jak próbuje uspokoić przyspieszony
oddech. Duża bluza chłopaka zsunęła się ze szczupłej ręki Kiry, a ich ramiona
ocierały się o siebie. Blondyn powstrzymał dreszcze powoli rozchodzące się po
jego ciele. Patrzył w dal, starając się nie myśleć o bliskości dziewczyny.
Dopiero, gdy poczuł na sobie jej przeszywający wzrok odwrócił głowę w jej
stronę. Przypatrywała mu się z tym samym błyskiem w oczach i malującym się na
twarzy nieśmiałym uśmiechem. Niesforny kosmyk opadał jej na oczy. Jego dłoń
zadrżała, chcąc go odgarnąć z twarzy dziewczyny. Opanował się i podniósł
szybko.
-Chyba
wszyscy już sobie poszli – mruknął zerkając przez okno do mieszkania. Rudowłosa
podniosła się, zataczając przy tym lekko. Mike złapał ją pod ramię chroniąc
przed upadkiem. Otworzył okno i zgrabnie wskoczył do pomieszczenia, chwilę
później pomagając dziewczynie. Gdy już oboje znaleźli się w kuchni, nie
potrzebowali dużo czasu, by zorientować się, że impreza się skończyła. Muzyka
całkowicie ucichła, światła były zgaszone, a z uchylonych drzwi pokoju Jacoba
słychać było ciche chrapanie.
-Chyba
wszyscy już poszli – Kira powtórzyła niewyraźnie wcześniejsze słowa chłopaka.
-Cóż
za spostrzeżenie – odparł oschle i ruszył w stronę drzwi wejściowych, ciągnąc
dziewczynę za łokieć. Rudowłosa kilka razy potknęła się w ciemności, robiąc
niemało hałasu. Michael wypchnął ją delikatnie za drzwi i podszedł do tych
znajdujących się naprzeciwko. Nacisnął klamkę, jednak one nie ustąpiły.
-Gdzie
masz klucze? – zapytał.
-Zostały
gdzieś u Jake’a. – Ziewnęła przeciągle, zakrywając usta dłonią. Mike jęknął.
-Zostań
tu i nigdzie się nie ruszaj. Nie mam ochoty Cię szukać – zastrzegł. Kira kiwnęła
głową i opadła na schody. Spodziewał się, że nie zrozumiała lub nie zapamiętała
nic z tego, co powiedział, jednak widząc, że nie zamierza uciekać, zostawił ją
i wrócił do mieszkania przyjaciela. Klął pod nosem kręcąc się po domu w
poszukiwaniu zaginionej rzeczy. W końcu dostrzegł brelok na parapecie i
domyślił się, że są to klucze Kiry, wiec zgarnął je i czym prędzej ruszył do
dziewczyny. Miał nadzieję, że nie zrobiła nic głupiego, a wiedział na co stać
pijanych ludzi. Jednak wyszedłszy na klatkę schodową z ulgą dostrzegł, że Kira
siedzi, opierając głowę na kolanach. Po jej miarowym oddechu domyślił się, że
śpi. Przez chwilę zastanawiał się, czy jej nie obudzić, ale od razu zrezygnował
z tego pomysłu. Przekręcił zamek w drzwiach i gdy upewnił się, że są już
otwarte, delikatnie wziął dziewczynę na ręce. Przez chwilę blondynowi wydawało
się, że ją obudził, jednak ona wtuliła twarz w jego klatkę piersiową i
zacisnęła drobną dłoń na jego koszulce. Była jeszcze lżejsza niż na początku
sądził, a jej ciężar nie sprawiał chłopakowi najmniejszego kłopotu. Zdziwił
się, zauważając jak ich ciała się do siebie dopasowały. Potrząsnął energicznie
głową by odgonić od siebie natrętne myśli. „Alkohol źle na Ciebie działa,
Gibbs” pomyślał, kładąc rudowłosą na salonowej kanapie. Mała piąstka dziewczyny
zacisnęła się na jego koszulce na tyle mocno, że musiał powoli odrywać od
siebie jej pojedyncze palce. Rozejrzał się po pomieszczeniu i szybko znalazł
to, czego szukał. Złapał koc leżący na fotelu i okrył nim dziewczynę. Rzucił
jej przelotne spojrzenie i szybko wyszedł z mieszkania.
-Halo, ziemia do Kiry.
– Z zamyślenia wyrwał ją głos brata. Spojrzała na niego zdziwiona. – Chciałem
wiedzieć, o której wróciłaś? – ponowił pytanie. Dziewczyna postanowiła, że
lepiej nie wspominać bratu, że ostatnie co pamięta to, to że zasnęła na
schodach.
-Nie wiem, która była
godzina, ale jakoś nad ranem – wytłumaczyła ochrypłym głosem. Dopiero teraz
zorientowała się, że wciąż ma na sobie bluzę Michaela. Odłożyła kubek na ławę i
ponownie opadła z jękiem na poduszkę. Pięknie się załatwiła, cudownie wręcz.
Domyślała się, że nie poprawiła się jej ocena w oczach blondyna. Teraz będzie
musiała oddać mu bluzę i przeprosić za to, jak się zachowywała. Jakkolwiek się zachowywała.
wpadłam i przeczytałam wszystko ! piszesz świetnie i dziwne, że nikt nie komentuje . naprawdę zaciekawiłaś mnie tą historią. ;)
OdpowiedzUsuńżyczę weny, bo czekam na następny ;)
[http://zamknieta-dusza.blogspot.com/]
Cieszę się, że Ci się podoba. Każdy nowy czytelnik motywuje do dalszego pisania ;). Komentatorów kilku było, niestety nikt nie utrzymał się na dłużej.
UsuńPS. Na bloga weszłam, jednak nie ma tam żadnego posta i zastanawiam się, czy to błąd blogspota, czy może jeszcze nic nie napisałaś?
Podoba mi się! Żałuję, że wcześniej nie natrafiłam na twojego bloga, choć z jednej strony to dobrze, ponieważ w ten sposób spędziłam mile wolny czas. : )
OdpowiedzUsuńNie potrafię się wypowiadać na temat twórczości innych, więc muszą ci wystarczyć ogólniki. ; p
Zapraszam też do siebie, jeśli masz ochotę. : )
http://niespodziewana-propozycja.blogspot.com/
nie wiem jak to sie stało, że przeoczyłam ten rozdział ;/
OdpowiedzUsuńale na szczęście już go przeczytałam ;p
Kira jak na razie ciągle robi niezbyt dobre wrażenie ale i tak Michael zaczyna czuć do niej coś więcej.
czekam na rozdział z oddawaniem bluzy Michaelowi :D
Na takie rzeczy, jest spamownik. Naprawdę, nie robiłam go na darmo -.-
OdpowiedzUsuń