czwartek, 22 listopada 2012

Rozdział 4

-Cholera jasna!- warknęła rudowłosa dziewczyna i ze złością usiadła na podłodze. Miała kolejną złą noc, a na dodatek od 5 minut w kranie leciała tylko zimna woda. Marzyła o gorącym prysznicu, jednak miała wrażenie, że wszystko jej się sprzeciwia. Spodziewała się, że jeśli ciepłej wody nie ma u niej, to i reszta mieszkańców wieżowca jest jej pozbawiona, mimo to postanowiła sprawdzić u sąsiada. Owinęła się puchowym szlafrokiem i zerkając z niesmakiem w lustro wyszła z mieszkania. Wahała się stojąc na klatce, jednak zapukała głośno, modląc się w duchu, by nie otworzył nikt z dorosłych. Gdy chwilę później w drzwiach zobaczyła zaspanego przyjaciela, odetchnęła z ulgą. Chłopak spojrzał na nią ze zdziwieniem, jednak nim zdążyła cokolwiek powiedzieć wciągnął do mieszkania. Miał na sobie jedynie obcisłe bokserki i biały T-shirt, co spowodowało lekkie zaróżowienie policzków dziewczyny.
-O co chodzi? – zapytał opierając się o ścianę. Wyglądał jakby dopiero co wstał z łóżka, jednak z salonu słychać było grający telewizor, a w kuchni czajnik oznajmiający, że woda już się zagotowała.
-Marzę o prysznicu, a u mnie leci jedynie zimna woda. Na dodatek nie ma Tima, żeby sprawdził co się stało. Miałam nadzieję, że u Ciebie nie ma takiego problemu.
-Przed chwilą jeszcze była gorąca – mruknął chłopak i ruszył do kuchni, a Kira poszła niepewnie za nim. Odkręcił kran uprzednio nastawiając go na najmocniejszą temperaturę i włożył dłoń pod wodę. W moment odskoczył z cichym sykiem.
-Jestem pewien, że taka Ci wystarczy – powiedział szukając wzrokiem ścierki. – Wiesz gdzie jest łazienka, nie krępuj się.
                Dziewczyna kiwnęła głową i poszła do małego pomieszczenia znajdującego się w samym końcu mieszkania. Zamknęła się na klucz i oparła dłońmi o umywalkę. Jęknęła cicho widząc swoje odbicie w lustrze. Czym prędzej musiała doprowadzić się do stanu używalności. Szybko się wykąpała  i ubrała, sprzątnęła tak, aby nie zostawić po sobie żadnych śladów i biorąc w ręce rzeczy wyszła z łazienki. Nie zastała w kuchni przyjaciela więc wolnym krokiem weszła do salonu, jednak nie zobaczyła tam, jak się spodziewała, rodziców nastolatka, a jedynie Jacoba wraz z chłopakiem, z którym kilka dni wcześniej widziała go na stołówce. Szatyn siedział na jednym z foteli paląc papierosa i ze skupieniem patrzył na przelatujące obrazy w telewizorze. Nieznajomy pierwszy dostrzegł Kirę. Zlustrował ją obojętnym wzrokiem po czym kopnął kolegę, by zwrócić jego uwagę. Chłopak spojrzał na przyjaciółkę, a na jego ustach zawitał szeroki uśmiech.
                -Dzięki za kąpiel, Jake – powiedziała cicho zerkając nerwowo na blondyna, który uparcie ją ignorował.
                -Nie ma sprawy. Może posiedzisz z nami? Zrobiłbym Ci herbatę, czy coś – zaproponował strzepując popiół do popielniczki.
                -Nie, nie będę wam przeszkadzać – odparła kolejny raz rzucając niespokojne spojrzenie na nieznajomego.
                -Daj spokój, nie przeszkadzasz nam – zaprotestował Jacob i szybkim ruchem podniósł się z fotela. Podszedł do przyjaciółki i łapiąc ją za rękę wciągnął w głąb pokoju. –Poznaj mojego kuzyna Michaela. Od tygodnia chodzi do nas do szkoły, co pewnie zdążyłaś już zauważyć. – Dziewczyna przytaknęła ruchem głowy. – Michael, to jest moja sąsiadka, a zarazem najlepsza przyjaciółka-Kira. Wspominałem Ci o niej, pamiętasz? – Blondyn kiwnął głową, jednak dziewczyna nie wiedziała, czy było to przytaknięcie Jacobowi, czy może powitanie, więc uśmiechnęła się tylko delikatnie. Przyjaciel pchnął ją lekko, skłaniając tym samym do tego, by usiadła.
                -To co, zieloną herbatę? – zapytał, pamiętając, że dziewczyna pija tylko taką. – Nie, lepiej kawę. Nie wyglądasz najlepiej.
                Rudowłosa westchnęła cicho. Wiedziała, że jak jej przyjaciel coś postanowi, to trudno go od tego odciągnąć. Gdyby chciała wrócić do domu musiałaby uciec, gdy jej nie widział, co wiązałoby się z tym, że szatyn przestałby się do niej odzywać na najbliższy tydzień. A tego nie chciała. W zasadzie, teraz potrzebowała jego towarzystwa bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
                Odłożyła rzeczy na bok, po czym podciągnęła kolana na kanapę, jednocześnie przyciskając je do piersi. Zerknęła na telewizor, jednak nie była w stanie zidentyfikować co właśnie leci. Poczuła na sobie czyjeś spojrzenie, więc szybko odwróciła głowę i natknęła się na wzrok Michaela. Chłopak siedział w dresowych spodniach odsłaniając swoją dobrze wyrzeźbioną klatkę piersiową.
                -A więc ty jesteś Kirą – powiedział wyciągając papierosa z paczki leżącej na ławie. Uśmiechał się do niej łobuzersko, powodując, że na twarzy dziewczyny pojawił się czerwony rumieniec.
                -Nie mam pojęcia, co Jacob Ci o mnie opowiadał, ale z pewnością przesadzał –powiedziała z przekąsem. Spuściła wzrok na tułów chłopaka  i poczuła rozlewające się na jej twarzy jeszcze większe ciepło. Szybko podniosła głowę i natknęła się na świdrujące ją, niebieskie spojrzenie.
                -Mówił o tobie w samych superlatywach. – Michael odpalił papierosa i zaciągnął się mocno dymem, wciąż nie spuszczając oczu z rudowłosej.
                -Właśnie tego się obawiam – mruknęła otaczając kolana ramionami. Blondyn otworzył usta by coś powiedzieć, jednak w tym momencie do pomieszczenia wszedł Jacob, niosąc w ręce duży kubek, nad którym unosiła się para. Usiadł na kanapie spychając dziewczynę delikatnie w bok. Przesunęła się i wzięła od niego gorący napój.
                -Niesłodzona – powiedział. Dziewczyna uśmiechnęła się w podziękowaniu i upiła łyk kawy. –Powiesz mi co się stało? – zapytał zakładając rękę na oparcie kanapy. Michael rzucił jej przelotne spojrzenie, jednak szybko wrócił do obojętnego gapienia się w telewizor. Kira zebrała się na odwagę, jednak jej oczy niebezpiecznie szybko stały się wilgotne. Wciągnęła powietrze pragnąc powstrzymać łzy. Pokręciła przecząco głową patrząc przepraszająco na przyjaciela. Naprawdę chciała z nim porozmawiać, ale każda próba kończyła się tak samo. Zamiast wydobywać z siebie słowa powstrzymywała napady histerii. Jake dostrzegł zaszklone oczy przyjaciółki, jednak nie skomentował tego. Cmoknął ją w czoło i zmienił temat, wciągając kuzyna w rozmowę o jakimś programie telewizyjnym.
                Kira wzięła kilka głębszych oddechów. Szatyn podał jej odpalonego papierosa. Uśmiechnęła się w podzięce i zaciągnęła mocno. Już po kilku minutach czuła się zdecydowanie lepiej i wiedziała, że odgoniła histerię. Związała włosy w lekkiego koka i usiadła po turecku delikatnie włączając się w rozmowę chłopaków. Następnym razem. Następnym razem wszystko Ci opowiem, Jake.

Don't try to understand me
Cause your words just aren't enough”
Three Days Grace ‘Give in to me’

7 komentarzy:

  1. Hej :)

    Wpadałam na Twojego bloga z katalogu opowiadań. Przeczytałam zakładkę "o opowowiadaniu" i już wiedziałam, że mnie to zaciekawi. Na szczescie nie było dużo do nadrabiania, to pochłonęłam wszystko w jeden dzień. I w sumie, to nie wiem, dlaczego ja jestem pierwszą osobą komentująca. Ale mam nadzieję, że z czasem to się zmieni, bo to opowiadanie naprawdę zasługuje na to, aby je komentować!

    Hmm, tak sobie teraz myślę, co bym mogła tu napisać. Może na początku to co mnie denerwuje, ale pewnie tak musi być. Ogólnie to chodzi mi o to, iż rozdziały są krótkie i w sumie, to dzieje się z nich tylko jedno wydarzenie. Może tak ma być, ale jak bym tam skomnie wolała, jakby trochę więcej działo się w rozdziałach i były trochę dłuższe :)

    No i tak, głowna bohaterka Kira.. domyślam się, iż jest nastolatką, bo chodzi jeszcze do szkoły. Mieszka sobie ze starszym bratem Tiem, który był kiedyś trochę zbuntowany. Albo tylko dziadkowie go tak postrzegali. Rozumiem, iż rodzice rozedzeństwa nie żyją, taa? No i Kira miała dość wsi, dziadków i wszystkiego, więc wyprowadziła sie do brata. Mieszka sobie z nim spokojnie, widac, że raczej nie ma tam jakiś trudnosci. Ma przyjaciół, to też nie jest tak odizolowana od życia. Ogólnie, to wiedzie sobie spokojny żywot jako instruktorka wspinaczki. No ale coś ja dręczy. Pewnie coś z przeszłosci, no i chyba nie potrafi za bardzo sobie z tym poradzić. Często tak bywa, próbuje to wszystko opowiedzieć Jakowi, ale jakoś nigdy jej nie wychodzi.

    No i jeszcze Michael. Tez mi się wydaje, że ten chłopak ma jakąś pokopaną przeszłosć, bo jednak zachowuje się dość dziwnie. Jest taki owiany tajemnicą. Zaitrygował mnie.

    Pragnę dowiedzieć się, co się bedzie działo dalej, więc na pewno będe tu wpadała :) Dodaje bloga do linków u mnie i oczywiscie do obserowanych.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej ;).
      Na początek, naprawdę dziękuję Ci za długi i wyczerpujący komentarz, nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy. Miło jest wiedzieć, że komuś podobają się moje wypociny ;).
      Co do rozdziałów, jak najbardziej, mogę pisać dłuższe, jednak wtedy nie obiecuję, że będą pojawiały się regularnie, a już na pewno nie raz w tygodniu, tylko raczej co 2-3. Mam w szkole niezły nawał pracy i jeszcze treningi, więc nie będę w stanie wszystkiego pogodzić. No i przy okazji, przyzwyczaiłam się już do pisania krótkich rozdziałów, jeśli jednak uważasz, że lepiej będzie, tak jak mówisz, to jak najbardziej wezmę to pod uwagę. W końcu jesteś jedyną czytelniczką (chociaż mam cichą nadzieję, że są inni, którzy ujawnią się z czasem), a o czytelników trzeba dbać :).

      Czytając to, jak odbierasz Kirę, doszłam do wniosku, że wygląda to na istną sielankę. Niestety, niedługo wszystko się wyjaśni i już nie będzie tak słodko.
      O Michaelu nie będę mówić. Chodzi właśnie o to, żeby intrygował, ukazywał jaki jest naprawdę powoli, z czasem.

      Bardzo się cieszę, że Ci się spodobało, dlatego serdecznie zapraszam do czytania kolejnych notek, które, jak na razie, będą się ukazywały co piątek ;).

      P.S. Gdy znajdę chwilę czasu, na pewno także Cie odwiedzę i jeśli opowiadanie mnie zaciekawi (jeszcze nie wiem o jakiej jest tematyce), to będę wpadała regularnie :).

      Usuń
    2. Wiesz, z tą długością rozdziałów, to była tylko taka moja mała sygestia. Kiedy pisałam swoje opowiadanie, to rozdziały co prawda były dość długie, ale własnie opisywały tylko jedna sytuację i parę osób zwracało mi wtedy na to uwage, że nie wiele się w rozdziałach dzieje.

      No może z mojego komentarza tak wynikało, że Kira ma silenkę, ale tak nie myślę. Źle się tam może wyraziłam. Bo jednak nie moze być pieknie, kiedy nie ma się rodziców (bo zakładam, iż ich nie ma) i mieszka się z bratem. Stwierdzam jednak, że nie jest tak źle, jakby mogło być w tej stuacji.

      A co do mojego opowiadania. A to nie wiem, czy Cię to zainteresuje. Jest t FF o zespole rockowym. Co prawda powoli już rezygnuje z pisania fanficków, ale mam jeszcze dość dużo materiału to opublikowania to tak jeszcze w tym siedzę.

      Usuń
    3. Na razie rozdziały zostaną takie, jakie są, ponieważ mam ich już kilka napisanych naprzód, a jak będzie później, jeszcze zobaczę.
      O rodzicach Kiry wiele wyjaśni się za kilka rozdziałów, ale rzeczywiście, nie ma tak najgorzej, bo nie chciałam robić jej idealnego życia, ale nie chciałam też robić nie wiadomo jakiej męczennicy.
      Hm. Co do fanficków, to czytam raczej te, związane z HP. A już na pewno nie czytuję takich, o których tematyce nie mam bladego pojęcia, dlatego na razie może zrezygnuję i poczekam jak zaczniesz publikować bloga z inną tematyką :). Będę czekała wtedy na powiadomienie ;).

      Usuń
    4. Spoko.. ale wiesz.. ta inna tematyka to.. huhu, do tego jeszcze dużo czasu :)
      Aczkolwiek zachęcam do zapoznania się po zawsze staram się nie opierać tylko na członkach zespołów, a oni są tylko tłem. Głównie piszę o fikcyjnych ludkach z ich otoczenia.

      Usuń
  2. wpadłam na Twojego bloga przez przypadek a w zasadzie z Rejestru.
    postanowiłam przeczytać i nie zawiodłam się.
    w zasadzie fabuła opiera sie na schemacie (ale co się dzisiaj nie opiera na schemacie?) jednak wnosisz do niej wielki powiew świeżości. Lubie Kirę i nie dziwię się, że wolała mieszkać ze starszym bratem niż z dziadkami. To już nawet nie chodzi o wieś-miasto ale o samo podejście starszych a młodych. nie do końca jeszcze rozumiem kilka wątków, ale mam nadzieję, ze kolejne rozdziały mnie nie zawiodą. na pewno będę wpadać.
    a jeśli masz ochotę to zapraszam do mnie na http://cienkie-granice.blogspot.com/ jest tam co prawda tylko prolog, ale mam nadzieję, że Cię zaciekawi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero zaczęłam, ale opowiadanie mnie zainteresowało, jest takie sympatyczne. Polubiłam Kirę, to całkiem ciekawa postać.
    Będę tu jeszcze wpadać, życzę weny.

    Pozdrawiam
    Lunatyczka

    PS Miło by mi było, jakbyś zajrzała na mojego bloga: http://www.dusza-ognia.blogspot.com/
    Przepraszam, że tak bezczelnie reklamuję, ale jestem początkującą bloggerką i chciałabym poznać opinie innych o opowiadaniu.

    OdpowiedzUsuń