czwartek, 25 października 2012

Prolog


Obserwował jak stała na mostku wbijając wzrok w płynący pod sobą strumień. Pojedyncze kosmyki włosów przysłaniały jej blade, lecz zarumienione od mrozu policzki. Pocierała o siebie dłonie. Domyślił się, że zapomniała rękawiczek wychodząc z domu. Uśmiechnął się pod nosem. Rzadko jej się to zdarzało. Uważała się za perfekcjonistkę i taka była. Jednak zmieniła się pod wpływem ostatnich zdarzeń. Widział te zmiany obserwując ją. Częściej chodziła rozkojarzona, wpadała na ludzi, nawet tego nie zauważając. Miała cały czas skupioną minę, jednak pogrążała się w myślach dalekich od teraźniejszości. Teraz było tak samo. Zmarszczyła brwi w zamyśleniu i przygryzła delikatnie dolną wargę.
Przyglądając jej się zastanawiał się kiedy wszystko potoczyło się w tę stronę. Gdzie by był i co by robił, gdyby nie zawitała w jego życiu. Jej pojawienie się wywróciło wszystko do góry nogami. Wydawało mu się, że już sobie wszystko ułożył, ale teraz nie był już tego taki pewien. Jego błąd polegał na tym, że za bardzo pozwolił jej się zbliżyć. Dał się poznać, co musiało skończyć się katastrofą, jednak nie potrafił zmusić się do odwrotu. Był przygotowany na najgorsze, czekał aż coś się wydarzy myśląc, że sobie z tym poradzi. Dopiero dzięki niej zobaczył jak bardzo się mylił. Zrozumiał, że na coś takiego nie da się być przygotowanym i nie da się przygotować innych osób. Dlatego z całej siły pragnął trzymać się od niej z daleka. Byle nie musieć widzieć bólu w jej oczach, gdy pozna całą prawdę.
Zimny wiatr owiał jego ciało. Zadrżał i mocniej owinął się kurtką. Usłyszał znaną melodię płynącą z słuchawek. Zdjął je i wcisnął do kieszeni. Odgonił od siebie wcześniejsze myśli. Podobno czasami powinno się robić coś, czego pragniemy z całego serca, nie zważając na skutki. Może i on tak powinien? Zawahał się robiąc krok w przód. Ponownie stanął i mimowolnie przeczesał dłonią włosy. Odetchnął głęboko chłodnym nowojorskim powietrzem i szybko ruszył w jej stronę. Usłyszała go. Wiedział to, bo jej postawa zmieniła się momentalnie. Westchnęła głośno i odwróciła się powoli. Nie czekał na jej reakcję. Gdy tylko dostrzegł jej twarz, wziął ją w ramiona i pocałował. Od razu oddała pocałunek i wplotła drobne palce w jego włosy. Był pewien, że potrzebowała tego tak samo jak on.



It was a long and dark December
From the rooftops I remember
There was snow, white snow
Clearly I remember
From the windows they were watching
While we froze down below
When the future's architectured
By a carnival of idiots on show
You'd better lie low
If you love me, won't you let me know?
Coldplay ‘Violet Hill’

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz