niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 5


                -Zupełnie nie rozumiem, dlaczego tak się  opierasz – powiedziała czarnowłosa wysiadając z taksówki. Poprawiła swoją fryzurę i wygładziła sukienkę, po czym spojrzała na przyjaciółkę.
                -Po prostu nie mam ochoty na imprezy. Zgodziłam się tutaj przyjść tylko i wyłącznie dla świętego spokoju. – Kira spojrzała na bilbord mówiący, że wstęp i drinki są dla wszystkich pań za darmo do północy. Skrzywiła się i ponownie zerknęła na brunetkę. Dziewczyna wyjęła z małej torebki lusterko i poprawiła swój mocny makijaż.
Odkąd się poznały Alex nie przepuściła żadnej weekendowej imprezy. W każdy piątek wracała ze szkoły i robiła się na bóstwo. Wysokie szpilki i usta pomalowane krwistoczerwoną pomadką stały się jej znakiem rozpoznawczym. W każdym klubie, w jakim się znalazła, była przynajmniej jedna osoba, która ją znała. Między innymi dlatego Kira nie przepadała za imprezowaniem. Nie chciała zwracać na siebie uwagi. Z resztą, nie sądziła, żeby było na co. Była niskiego wzrostu, miała rude, marchewkowe wręcz, włosy sięgające jej do łopatek i kilka piegów na twarzy. Nie była opalona, ani specjalnie zgrabna. Ludzie nie zwracali na nią uwagi, dopóki Alex nie dostawała jej w swoje ręce. Zawsze potrafiła przeprowadzić taką metamorfozę, że ludzie oglądali się za Kirą. Tak było i tym razem. Proste włosy dziewczyny zmieniły się w lekkie loki, twarz była podkreślona delikatnym makijażem, a talia krótką czarną sukienką. Na nogach nieodzownie pojawiły się czarne szpilki.
                Kira stłumiła jęk widząc kolejnego mężczyznę oglądającego się za nią. Ponad rok temu, gdy wszystko było inne, lubiła takie zabawy. Chodziła do klubów, poznawała nowych chłopaków i nie miała  nic przeciwko temu, żeby któryś się za nią obejrzał. Jednak teraz wszystko wydawało się inne i dziewczyna naprawdę pragnęła znaleźć się w swoim łóżku.
                Stop! Zmień nastawienie, Kira! Zbeształa sama siebie w myślach. Wzięła głęboki oddech i nałożyła maskę z uśmiechem na twarz.
                -Tak lepiej - pochwaliła ją przyjaciółka i wciągnęła do piwnicy, gdzie znajdował się klub. Dziewczyny wmieszały się w tłum i udało im się uniknąć wzroku ochroniarza sprawdzającego, czy na pewno wszyscy są pełnoletni.
                Już przy wejściu, Alex zaczepił znajomy chłopak i po krótkiej wymianie zdań zaproponował dziewczynom drinka, na co obie przystały ochoczo. Znaleźli sobie wolne miejsce i zamówili kolejkę tequili. Chłopak okazał się być absolwentem liceum do którego uczęszczały przyjaciółki i znał Alex z jednej ze szkolnych imprez. Lukas – bo tak miał na imię znajomy czarnowłosej, zamawiał kolejne kolejki tequili i starał się zabawiać obie dziewczyny, jednak jego uwaga częściej biegła w stronę brunetki. Kira rozglądała się po klubie, obserwując ludzi. Większość z nich była już mocno pijanych, kilkoro prawdopodobnie naćpanych, jednak zdarzały się osoby także w dobrym stanie. Większość ludzi tańczyło, niektórzy siedzieli przy barze, jeszcze inni stawali pod ścianą i rozmawiali. Pomieszczenie było małe, jednak pomieściło naprawdę sporą garstkę studentów.
                -Hej, to mój przyjaciel, Jack – Lukas ruchem ręki przywołał do siebie starszego chłopaka. Mężczyzna podszedł do nich i przedstawił się siadając obok Kiry. Uśmiechnął się oszałamiająco jednocześnie proponując dziewczynie drinka. Rudowłosa zgodziła kiwnięciem głowy. Jack zagadnął dziewczynę, a Lukas i Alex ruszyli na parkiet.
                -Więc, jak Ci się podoba Nowy Jork? – zapytał unosząc szklankę.
         -Jest niesamowity. Nigdy nie sądziłam, że aż tak zakocham się w tym mieście. W zasadzie przyjechałam tutaj tylko po to, żeby być z bratem, jednak teraz nie wyobrażam sobie mieszkać gdzie indziej.
                -A czym się zajmuje twój brat?
                -Studiuje stosunki międzynarodowe. A ty? – Odgarnęła włosy za ucho.
                -Kryminalistyka.
                -Mhm. Pewnie jest ciekawe.
             -Nawet bardzo. – Jack oparł łokcie na stole. Opowiadał dziewczynie o swoich studiach przywołując do tego różne zabawne scenki. Kira słuchała tego zaciekawiona, powoli popijając kolejne drinki.
                Gdy chłopak skończył mówić namówił rudowłosą na taniec. Wypili wcześniej dwie kolejki tequili i gdy zaczęła się nowa piosenka ruszyli na parkiet. Kirze szumiało w głowie, a pomieszczenie delikatnie wirowało. Tańczyła przez kolejne utwory w ogóle nie odczuwając zmęczenia. Dopiero Jack złapał ją za rękę i delikatnie pociągnął w stronę stołu. Przeprosił dziewczynę i poszedł do baru po kolejne trunki. Kira oparła głowę o ścianę i przymknęła powieki. Gdy poczuła, że ktoś koło niej siada uśmiechnęła się i otworzyła oczy. Zdziwiła się, widząc obok siebie Michaela, który uśmiechał się do niej łobuzersko.      
                -Co ty tu robisz? – zapytała próbując przekrzyczeć muzykę.
                -Zauważyłem, że siedzisz sama i postanowiłem…
          -Przepraszam, ze to tak długo trwało – przerwał blondynowi Jack i usiadł po drugiej stronie dziewczyny jednocześnie obejmując ją ramieniem. Mike spojrzał na mężczyznę zdezorientowany, po czym jego pytające spojrzenie wróciło do Kiry.
                -Michael poznaj Jacka. Jack, to jest Michael. – Mężczyźni podali sobie dłonie, mierząc się przy tym wzrokiem.
                -To ja nie będę wam przeszkadzał – powiedział Mike, a uśmiech z jego twarzy momentalnie zniknął. Dziewczyna uśmiechnęła się przepraszająco, jednak blondyn nawet nie nią nie zerknął. Gdy zniknął z jej pola widzenia, Kira spojrzała na towarzysza i uniosła kieliszek w niemym toaście. Jack uśmiechnął się i także uniósł swój. 

***
Rozdział bez korekty. Miałam zawalony weekend, odkąd w piątek wyszłam z domu, tak wróciłam wczoraj w nocy. Zwyczajnie nie chciało mi się tego robić, jednak gdy znajdę chwilę czasu na pewno wszystkie błędy poprawię. 
Miłego czytania ;)
EDIT: Starałam się poprawić wszystkie błędy, jednak ja też jestem tylko człowiekiem, więc mogło się zdarzyć, że coś pominęłam.

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra, to jak bez korekty, to nie będę pisała o błędach, które zauwazyłam, bo jesteś usprawiedliwiona.

    Alex to taka imprezowiczka? Ha, w sumie, to nie wiem, czy taki styl życia popłaca. Co prawda może na początku jest fajnie, ale na dłuższą mętę może zaczynać robić się kłopotliwe. Tym bardziej, jak poznaje się nieodpowiednich ludzi i robi się z nimi nieodpowiednie rzeczy. Mam nadzieję, że Alex nie wpadnie własnie w takie bagno, bo w sumie, to szkoda by było dziewczyny. I tym razem wyciągnęła też Kirę, która ma jednak trochę inne podejscie. Chociaż jeszcze rok temu też by tam bez więszkych oprów podrywała jakiś chłopaków. Pewnie to ma zwiazek z tym, co ją tam w środku męczy.

    No i pojawił się Jack. Student krymilinalistyki. No, to facet musi miec łeb i być bystry. Swojego czasu, to ja też chciałam iść na takie studia, ale potem zdałam sobie sprawę z tego, że jednak moja psychika się do tego nie nadaje. Jack wydaje się być przez to dość interesująca osobą, chociaż nie spodobało mi się, że objął Kirę ramieniem, kiedy zobaczył, iż Mike tam w poblizu jest. Miałam wrażenie, jakby chciał pokazać Michaelowi, że Kira to jest już jego i wra od niej. No jednak to było moim zdaniem takie trochę chamskie zachowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątek imprezowania Alex raczej nie będzie się ciągnął. Ona jest jaka jest, po prostu chciałam, żeby się czymś wyróżniała. I przy okazji zamierzałam pokazać, że Kira nie zawsze była grzeczną dziewczynką.
      Co do Jacka, jest on tylko chwilowo. Bardzo prawdopodobnie, że jeszcze w przyszłości się pojawi, jednak, jak na razie, z nim także nie będzie związanego żadnego dłuższego wątku. Objęcie ramieniem właśnie tak miało być odebrane. O to mi chodziło, gdy to pisałam, więc cieszę się, że uzyskałam zamierzony efekt ;).
      Co do błędów, to zamierzam zabrać się za poprawianie i mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj to zrobię.

      Usuń
  3. Jak widzę takie długie komentarze to aż zastanawiam się, czy coś pisać, skoro i tak wyjdzie mi krótki i mierny ;)
    Błędy - no cóż, każdemu mogą się zdarzyć. Ale nie są rażące - co jest plusem, i nie wpływają na jakoś czytania. W każdym razie piszez fajnym, przystepnym językiem, bez zbędnych przydługich opisów i homeryckich wręcz porównań :) Akcja jest równiez ciekawa, a bohaterowie na szczęście nie wyblakli, bezbarwni, monochromantyczni. Będę zaglądać.

    OdpowiedzUsuń